Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

qb4hkm

Pionier e-mobilności
Z ciekawostek dotyczących hamulców w Tesli 3 - wrażenie "gąbczastego" pedału hamulca wynika głównie z tego, że przy silniejszym nacisku na pedał zaczyna się uginać ścianka (do której mocowana jest pompa hamulcowa) oddzielająca kabinę pasażerską od komory "silnika". Ugięcie jest naprawdę solidne i czucie hamulca robi się mocno nieprecyzyjne i zmienne w trakcie hamowania. Można temu zaradzić instalując akcesoryjne podparcie pompy hamulca o poprzeczkę spinającą kielichy zawieszenia.
OTRO... w Y też tak jest?
 

format

nerd
Z ciekawostek dotyczących hamulców w Tesli 3 - wrażenie "gąbczastego" pedału hamulca wynika głównie z tego, że przy silniejszym nacisku na pedał zaczyna się uginać ścianka (do której mocowana jest pompa hamulcowa) oddzielająca kabinę pasażerską od komory "silnika". Ugięcie jest naprawdę solidne i czucie hamulca robi się mocno nieprecyzyjne i zmienne w trakcie hamowania. Można temu zaradzić instalując akcesoryjne podparcie pompy hamulca o poprzeczkę spinającą kielichy zawieszenia.

Ciekawe, to dotyczy wyłącznie HL? Bo nie ukrywam zdarzało mi się mocno chłostać na torze heble TM3, właściwie nawet do chwilowego stanu typu "pożar" i wrażenie "gąbczastego pedału" mi się nie pojawiło. A klepałem siłą typu "masa ciała"
 

pmlody

Pionier e-mobilności
Z ciekawostek dotyczących hamulców w Tesli 3 - wrażenie "gąbczastego" pedału hamulca wynika głównie z tego, że przy silniejszym nacisku na pedał zaczyna się uginać ścianka (do której mocowana jest pompa hamulcowa) oddzielająca kabinę pasażerską od komory "silnika". Ugięcie jest naprawdę solidne i czucie hamulca robi się mocno nieprecyzyjne i zmienne w trakcie hamowania. Można temu zaradzić instalując akcesoryjne podparcie pompy hamulca o poprzeczkę spinającą kielichy zawieszenia.
O, to jak w subaru ;) tradycyjna motoryzacja to jest to.
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Z ciekawostek dotyczących hamulców w Tesli 3 - wrażenie "gąbczastego" pedału hamulca wynika głównie z tego, że przy silniejszym nacisku na pedał zaczyna się uginać ścianka (do której mocowana jest pompa hamulcowa) oddzielająca kabinę pasażerską od komory "silnika". Ugięcie jest naprawdę solidne i czucie hamulca robi się mocno nieprecyzyjne i zmienne w trakcie hamowania. Można temu zaradzić instalując akcesoryjne podparcie pompy hamulca o poprzeczkę spinającą kielichy zawieszenia.
Serio? Nie wierzę, jest jakieś nagranie na yt które to potwierdza?
 

Wojtek Wawa

Tesla Model 3 LR RWD 2025
Jeszcze jedna sprawa - przygotowanie kierowców do jazdy. Sorry, ale ten poziom szkolenia które jest wymagane do uzyskania prawa jazdy, urąga wszystkiemu. Głównie manewry na placu są istotne, tudzież wymiary tablicy rejestracyjnej. Albo jak najwolniejsze ruszanie na światłach. A o tym, żeby pokazać delikwentowi namacalnie co się dzieje z autem które wymknie się spod kontroli, o ile wydłuża się droga hamowania przy wzroście prędkości, o tym jakoś nikt nie myśli. A doświadczenie czegoś takiego na własnej skórze w bezpiecznych warunkach znakomicie działa na wyobraźnię i pobudza do myślenia.
Były robione na ten temat badania w Skandynawii. I wyszło, że dobrze ogarniający kierowcy robią więcej wypadków.

Kontrintuicyjne, ale patrząc na siebie prawda.

Zwyczajnie potrafiąc jeździć, jeździsz mniej bezpiecznie, bo szybciej. Przepisowa jazda niesamowicie nudzi. I potem, gdy następuje zbieg niesprzyjających okoliczności, jedziesz za szybko, konsekwencje są potężne.

Moja żona przerysowała kiedyś samochód o słupek, ale nigdy nie miała kolizji drogowej. Ja jakieś amatorskie zawody wygrałem, uwielbiam driftować, ścigałem się w simracingu. Przed 22 rokiem życia byłem 2 razy w rowie na publicznej drodze, raz też ktoś mi "wyjechał" z podporządkowanej, ale zap... w zabudowanym po śniegu.

Tyle wg mnie w temacie uczenia wychodzenia z poślizgów. Fakt, przydaje się przy zap...niu. Nie raz "uratowały" mnie moje umiejętności, tylko jak ratowałem się przy 150 kmh na mokrym zakręcie jadąc z rodziną na ograniczeniu 100 kmh, to chyba nie w tym leżał problem.

Dlatego wszędzie podkreślam, że to nie opony, ani umiejętności są drogą do bezpieczeństwa, a przestrzeganie prędkości, zwalnianie przed skrzyżowaniami/przejściami dla pieszych/w lesie itd.

W Polsce jest kult zapierdalania, byłem jego czołowym ambasadorem. Co ciekawe wtedy też byłem lekko otyły jak ten prosiak Majtczak. Nie dziwię się, że spokojniejsze na drogach narody są o tyle poziomów sportowych wyżej niż Polacy. To też w sumie moja droga. Polecam realizować endorfiny poza drogami publicznymi.
 

OldSeb

Posiadacz elektryka
Dlatego wszędzie podkreślam, że to nie opony, ani umiejętności są drogą do bezpieczeństwa, a przestrzeganie prędkości, zwalnianie przed skrzyżowaniami/przejściami dla pieszych/w lesie itd.
Dodałbym:
- ograniczone zaufanie do innych uczestników ruchu
- umiejętność przewidywania
- prewencyjne cykliczne korzystanie z lusterek nawet gdy nie wykonujemy/planujemy żadnych manewrów

Gdzieś kiedyś widziałem pytanie egzaminacyjne na PJ w jakimś kraju (niestety nieweryfikowalne na dziś) gdzie do pytania załączony był filmik sytuacyjny pod którym należało wypisać słowno-muzycznie potencjalne zagrożenia z uzasadnieniem tychże. Na filmiku sceny typu matka z dzieckiem za rękę na chodniku (dziecko od strony jezdni), dzieci grające w piłkę na pobliskim trawniku itp.
Piękny test umiejętności kierowania, u nas niestety to utopia z wielu względów.
 

SokolEV

Posiadacz elektryka
Ludzie do dziś nie rozumieją, dlaczego się mają zatrzymać na zielonej strzałce
Nieironicznie, są miejsca, gdzie ten przepis średnio ma zastosowanie. Niedaleko mnie jest kilka strzałek zielonych, gdzie w momencie strzałki nie jesteś na kursie kolizyjnym z nikim (piesi mają czerwone, auta z Twojej lewej mają czerwone). Może w skali kraju nie jest to duży odsetek takich strzałek, ale istnieją. A może po prostu w takiej sytuacji powinno być zielone dla pasa do skrętu w prawo, a nie czerwone + strzałka.

Moim zdaniem 140 to trochę za dużo, bo TIRy mają 90. 130 byłoby dobrym kompromisem między S i A i w ten sposób można by to jednolicie zrobić.
Zawsze można podnieść TIRom, żeby zmniejszyć dystans ;) (\s). Ujednolicenie ograniczeń na S i A jest bez sensu. W takiej sytuacji, po co nam w ogóle autostrady? Te drogi nie są nazwane tak za widzimisie ministra infrastruktury. One spełniają inne specyfikacje. Autostrada pozwala na bezpieczną jazdę 140km/h, a ekspresówka na bezpieczną jazdę 120km/h (a przynajmniej ktoś tak kiedyś stwierdził). Nie mam nic przeciwko zejściu do 130km/h na autostradzie, ale wtedy albo na Skach zostawiamy 120km/h albo zmniejszamy też do 110km/h, bo tak to nie ma sensu.

Swoją drogą, dziwne, że ekolodzy nie postulują zmniejszenia ograniczeń, bo w sumie zużycie paliw (czy również energii elektrycznej dla EV) spadłoby istotnie.

50 w lesie, bo na odcinku 20km wypadło kilka dziur w drodze
Tutaj, świadomie lub nie, zahaczasz o kolejny problem/wyzwanie dzisiejszego świata i oznakowania. A w zasadzie dwa problemy powiązane. Pierwszy: Niektóre znaki się nie stopniują. W szczególności, nie stopniują się te, które sygnalizują uszkodzoną nawierzchnię (wyboje, koleiny itd.). Na jednej drodze masz lekkie uszkodzenia, na drugiej dziura na dziurze - oznakowanie takie samo. Drugi: oznakowanie nie rozróżnia jaki masz samochód. I tak oto ja jadę nisko zawieszonym coupe, a Ty jedziesz wysoko zawieszonym SUVem. Dla mnie nawet te 50km/h może powodować ból serca, Ty przejechałbyś spokojnie tam 70-80km/h. Tylko w sumie nie wiem jak to rozwiązać specjalnie. Doprecyzowanie tej informacji na znakach spowodowałoby jeszcze większą znakozę i potencjalnie za dużo informacji na znakach.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Jako , że trochę żyję , to pamiętam nasze "zielone strzałki" będące na stale jako plakietki pod światłami . Nie wymagano wtedy zatrzymania a tylko oceny czy można jechać w prawo.
Potem je wycofano , bo aspirowalismy do zachodu a tam ich nie bylo na ogół , to musielismy być tacy jak tam.
Potem je naszym pewnie wzorem Niemcy wprowadzili .
Nastepnie, nasi mózgowcy , wymyślili stan obecny czyli w postaci świetlnej i z zatrzymaniem.

Poniewaz jeździłem juz samochodami we wszystkich tych wariantach , to ten pierwotny byl najbardziej optymalny dla plynnosci ruch z tym , że wtedy i przejść z sygnalizacją było mniej i mniej było pojazdów .

Praktycznie strzalka powoduje jedno zagrożenie jak nie spojrzymy w prawe boczne lusterko lub w ten widok na ekranie , jest nim np rowerzysta lub hulajnoga na ścieżce rowerowej .
Zapierdziela taki wzdłuż ulicy z której chcemy skręcić i wpada na przejscie gdzie ma zielone a my strzałkę . Albo on w nas albo my w niego ?
 
Top