W ciągu trzech ostatnich lat ICE jechałem jako kierowca dwa razy - raz trasę 60 km, raz trasę 350 km. Straszne przeżycie, zaczynając od męczarni jaką jest manualna skrzynia biegów na monotonnym wnerwiającym warkocie silnika kończąc. Myślę, że po prostu na razie łatwo osobom które BEV nie jeździły sprzedawać bajki o kilkugodzinnych postojach na ładowarkach. Koniec końców duży odsetek ludzi, którzy się do BEV przesiądą nie będzie chciało wracać do ICE bo to jest tak jakby mi ktoś kazał teraz dyliżansem jeździć. Strzelam w 80-90%, zostaną zabetonowani petrolheadzi i dziadki co będą mówić, że za komuny to się jeździło a malucha się dało naprawić na przystanku kombinerkami.