Jakie macie wrażenia po przejechaniu się samochodem na wungiel?

adamusek

Posiadacz elektryka
Tak z ciekawości - dało się jednocześnie jechać i podgrzewać za pomoca Webasto?

Jakiś czas temu rzuciłem pomysł aby w BEV instalować coś w rodzaju Webasto, właśnie po to aby zimą nie marnować cennej baterii na ogrzewanie, a skupić się na jeździe i zasięgu. Pomyślcie tylko, webasto jeżeli chodzi o grzanie może praktycznie 100% energii z paliwa przekazać na grzanie kabiny i baterii, mamy zasięg jak latem kosztem jakiś 0.5l/h jazdy. Przygotowanie auta do podróży mogło by być do wyboru: albo z paliwa (gdy stoi z dala od kabla) albo (jeśli podłączeni) z prądu pompą ciepła. Wiem że w autobusach BEV jest taki patent, ale może fajnie jakby to się przyjęło w osobówkach? Rozwiązało by to wiele problemów zimowych...
Było fabrycznie montowane, mam w Kangoo 33kwh z 2018 taki patent na ropę, zużycie jest mniejsze ok 0,2l/100km; mam też pompę ciepła i jest wybór. w nowszych autach z większą baterią i nowymi PC nie widzę sensu.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Było fabrycznie montowane, mam w Kangoo 33kwh z 2018 taki patent na ropę, zużycie jest mniejsze ok 0,2l/100km; mam też pompę ciepła i jest wybór. w nowszych autach z większą baterią i nowymi PC nie widzę sensu.
Genialne! Nie wiedziałem że były. W miejskim maluchu lub w aucie na długie trasy to jednak zimą było by przydatne. 0.2l/h to bardzo dobry wynik.
 

Wojtek Wawa

Zadomawiam się
Też myślałem kiedyś, że na tydzień w okolice Caorle (czy gdzieś indziej w regionie Wenecji Euganejskiej) prościej samolotem - rach-ciach i jesteśmy. Tylko spod Białegostoku muszę dojechać do Warszawy (pociąg/autobus albo autem), być stosownie wcześniej na lotnisku. Lot, chwila czekania na bagaż i transfer dalej. Plus ograniczenia bagażu (bo synowie chcą nie wiem, dmuchany ponton wziąć). A przeloty tanimi liniami kosztują za rodzinkę ok. 3500 pln.
Ani tanio ani tak dramatycznie szybko, jestem z tych dziwnych i wolę wsiąść w auto wieczorem w piątek i na obiad w sobotę zjeść pizzę na miejscu. Albo wyjechać w piątek rano i coś po drodze zwiedzić/obejrzeć organizując nocleg po drodze.
De gustibus.
To jest właśnie różnica pomiędzy Warszawą (stąd ten opór przed CPK, gdy taksówką jestem na Okęciu w 10 min) i innymi dużymi miastami z lotniskami, a resztą Polski. Ale też świat jest duży, i nie wszędzie samochodem w jedną noc dojedziesz. Co więcej, jedne z najpiękniejszych miejsc (i to w UE, choć nie na kontynentalnej Europie) to wyspy, na które samochodem nie dojedziesz, choć pewnie jakimś promem w kilka dni dopłyniesz.
 

szwajcar

Fachowiec
wyspy, na które samochodem nie dojedziesz, choć pewnie jakimś promem w kilka dni dopłyniesz.
Byłem na wyprawie Korsyka i Sardynia. Promami. Z namiotem na kampingach. Wspominam cudownie, ale teraz bym się już tak nie wybrał. Zdziadziałem i teraz dalej niż 1 kkm bez samolotu ani rusz. A z Dolnego Śląska na włoską pizzę mam bliżej niż kolega z Białegostoku.
 

Wojtek Wawa

Zadomawiam się
Też bym chciał, pomarzyć... Na Elektrowozie świętują przebicie WLTP 700km, a my tu o 900...
Te 700 wltp sprawiło, że poświęcę się i raz na dwa tygodnie do biura zamiast rowrem, pojadę jak niepełnosprawny samochodem (mam darmowe ładowanie).
Zastanawiam się tylko, czy bateria dobrze zniesie takie długie stanie bez jazdy. U Daniela Grzyba ostatnio było mówione o degradacji baterii jego róznych tesli i zmartwiło mnie, że jedna z małym przebiegiem miała bardzo dużą degradację.
I tu zaczynam myśleć, czy BEV to dla nas, skoro planuję robić maks 3 ładowania w miesiącu.
Co by nie pisać, w ICE zatankowanym we wrześniu do dziś mam pełny bak. Nic się nie popsuło, nic nie uciekło. I po 7 latach od zakupu przejedzie na baku tyle samo.
 

Wojtek Wawa

Zadomawiam się
Byłem na wyprawie Korsyka i Sardynia. Promami. Z namiotem na kampingach. Wspominam cudownie, ale teraz bym się już tak nie wybrał. Zdziadziałem i teraz dalej niż 1 kkm bez samolotu ani rusz. A z Dolnego Śląska na włoską pizzę mam bliżej niż kolega z Białegostoku.
Ja też "zdziadziałem", wolę 7 h w samolocie niż 4 dni w jedną stronę statkami, promami (np. Azory, Madera, Teneryfa), albo dosłownie 2/3 h lotu na bliższe wyspy. Za porównywalne lub nawet niższe pieniądze (wliczając wynajem samochodu na lotnisku).

Lubię czytać, jadąc samochodem przez 10-30 h czytać się nie da (nawet jako pasażer - bo to niezdrowe dla oczu). Na lotnisku 3 h to przecież też swobodny odpoczynek, po samochodzie się nie przejdę, nie zjem czegoś dobrego przed lotem.

Jestem szczerze zadziwiony takim stylem ("Chorwacja samochodem") podróży wśród BEVowców, ale jaka bańka, takie zwyczaje :)
 

cooler

Pionier e-mobilności
Te 700 wltp sprawiło, że poświęcę się i raz na dwa tygodnie do biura zamiast rowrem, pojadę jak niepełnosprawny samochodem (mam darmowe ładowanie).
Zastanawiam się tylko, czy bateria dobrze zniesie takie długie stanie bez jazdy. U Daniela Grzyba ostatnio było mówione o degradacji baterii jego róznych tesli i zmartwiło mnie, że jedna z małym przebiegiem miała bardzo dużą degradację.
I tu zaczynam myśleć, czy BEV to dla nas, skoro planuję robić maks 3 ładowania w miesiącu.
Co by nie pisać, w ICE zatankowanym we wrześniu do dziś mam pełny bak. Nic się nie popsuło, nic nie uciekło. I po 7 latach od zakupu przejedzie na baku tyle samo.
Mam podobne dylematy: pracuję z domu i jak gdzieś jadę to zwykle trasa, mało po mieście, gdzie BEV są najlepsze.
Tak jak mówisz, czasem nie pamiętam kiedy ostatnio tankowałem, wsiadasz i jedziesz, nie brakuje zasięgu a przynajmniej zasięg jest zgrany z moją chęcia na rozprostowanie nóg, gdzieś po 4.5-5h jazdy. Człowiek jak zasmakuje wygody to pomimo chęci nie chce się zmuszać do czegoś mniej wygodnego.

Co do degradacji od stania: trzymaj z małym SoC, rzędu 40% i w chłodnym miejscu a degradacja nie będzie groźna. Akurat w naszym klimacie jest raptem ze 4 miesiące gdy można by się bać o baterię, reszta wręcz konserwuje :)
 

Wojtek Wawa

Zadomawiam się
Mam podobne dylematy: pracuję z domu i jak gdzieś jadę to zwykle trasa, mało po mieście, gdzie BEV są najlepsze.
Tak jak mówisz, czasem nie pamiętam kiedy ostatnio tankowałem, wsiadasz i jedziesz, nie brakuje zasięgu a przynajmniej zasięg jest zgrany z moją chęcia na rozprostowanie nóg, gdzieś po 4.5-5h jazdy. Człowiek jak zasmakuje wygody to pomimo chęci nie chce się zmuszać do czegoś mniej wygodnego.

Co do degradacji od stania: trzymaj z małym SoC, rzędu 40% i w chłodnym miejscu a degradacja nie będzie groźna. Akurat w naszym klimacie jest raptem ze 4 miesiące gdy można by się bać o baterię, reszta wręcz konserwuje :)
To jest właśnie słabe, bo jednak chciałbym być gotowy do jazdy, gdy zajdzie potrzeba, więc jak pojadę do biura te 7 km to dołąduję się do 80%, żeby nie musieć do samochodu wsiadać przed co najmniej 10 dni i żeby żona swobodnie się po mieście kręciła (robi około 100 km tygodniowo, dystanse po około 10 km, więc zgaduję sporo na grzanie/chłodzenie zejdzie, samochód pod chmurką będzie stał non stop).
 

cooler

Pionier e-mobilności
To jest właśnie słabe, bo jednak chciałbym być gotowy do jazdy, gdy zajdzie potrzeba, więc jak pojadę do biura te 7 km to dołąduję się do 80%, żeby nie musieć do samochodu wsiadać przed co najmniej 10 dni i żeby żona swobodnie się po mieście kręciła (robi około 100 km tygodniowo, dystanse po około 10 km, więc zgaduję sporo na grzanie/chłodzenie zejdzie, samochód pod chmurką będzie stał non stop).
No tak, jak ma stać 10 dni z 80% SoC to już trzeba się liczyć z szybszą degradacją z czasem. Dlatego jestem fanem dużych baterii, gdzie mógłbym trzymać na te 40% i dalej gdzieś móc zajechać niż do najbliższej ładowarki.
Ale jak napisałeś, musząc tak kombinować to już lepiej mieć 1 uniwersalne ICE.
 

Wojtek Wawa

Zadomawiam się
Tak bardziej ogólnie - storpedowałem pomysł żony o przerpowadzce na wieś (żeby mieć dom z ogródkiem), żeby nie zostać niewolnikiem samochodu. A teraz kombinuję, żeby kupić teslę i ... zostać niewolnikiem samochodu. Bo poza lodem na ścieżkach (maks kilka dni w roku, często wtedy też biorę mtb i daję radę) nigdy nie wsiadam do samochodu w mieście, jeżdżę tylko dla frajdy, albo gdy (mocno) pada. A tu już albo przeboje ze spółdzielnią o ładowarkę, albo przymusowa jazda do biura. Na basen też zamiast spacerem, to jazda samochodem, żeby pod lidlem załadować.
 
Top