Nikt nie mówi że będę go używał cały czas, ani że chcę bez zatrzymania przejeżdżać taki dystans, ale to że nie muszę sie martwić o podłaczanie do jakiejkolwiek ładowarki podjeżdżać do stacji paliw, tylko mieć świadomość że msm spokoj na 900-1000 kilometrów a nie na kilkaset w porywach. Na razie takie wartości dla produkcyjnych aut elektrycznych są nieosiągalne. Może za kilka lat dzieki Toyocie
Właśnie takim myśleniem powielasz bzdurne hipotezy że jazda elektrykiem to problem... jeżdżac nim kompletnie nie martwie się o ładowanie... a przynajmniej nie bardziej niż o tankowanie benzyny...
Po pierwsze punkty ładowania wyznaczają mi aplikacje... wpisuje w nawigacje cel podróży i aplikacje pokroju abrp robią wszystko za mnie...
Po drugie ładując auto mogę sam manualnie wyznaczyć kolejny postój na naładowanie samochodu...
Jak już wcześniej wspominałem... jestem świeżo po objazdówce po europie... pojechaliśmy w trasę bez żadnego planu oprócz tego że jedziemy do San Sebastian i że ładujemy się na Ionity... pojechaliśmy przez Alpy, Wenecje, Weronę, San Remo, Monaco, Lazurowe Wybrzeże, Barcelona, Bilbao, San Sebastian, Bretonia i Mont Saint Michel, Paryż i przez Belgie powrót do domu... 6500 km... ładowaliśmy się chyba 32 razy... i ani razu... ani nawet przez 5 sekund nie odczułem związanego z tym jakiegokolwiek problemu... miejsce na ładowarce było zawsze... czasowo też to nie wyglądało źle (średnio 20 do 40 minut)... ogarnialiśmy w tym czasie trasę, co chcemy zwiedzić, gdzie zjeść i nocleg bo tak jak napisałem pojechaliśmy całkowicie w ciemno... i słowo daję różnic poza oczywistymi zaletami elektryka nie było... koszt? Prawie 39% niższy niż na paliwie... (około 3600 zł paliwo vs 2164 zł za prąd)... mało tego... jazda elektrykiem po stromych górach (wjechaliśmy na wysokość ponad 2500m - wyżej niż Polskie Rysy) to czysta przyjemność... moment obrotowy na podjazdach to po prostu bajka... żaden benzyniak czy diesel nie da takiej swobody... wyobraź sobie... ruszasz pod stromy pidjazd... bez dziury w obrotach... żyłowania biegów albo duszenia silnika... wciskasz gaz i jedziesz jakbyś jechał po prostej drodze... nie... tego trzeba spróbować bo słowa tego nie oddadzą 😁