Realia są takie, że nie będziesz chciał jeździć nigdzie dieslem mając elektryka do wyboru.
Bierz TMY, a mniejsze auto wymienisz na elektryka za rok, jak już będziesz wiedział że ice tylko stoi i się kurzy. ;-)
Cześć!
Dziś miałem jazdy testowe godzina po godzinie Niro EV i Teslą model Y LR.
O tyle pechowo (albo szczęśliwe), że akurat padał deszcz przez cały czas.
Rzeczywiście jeśli ktoś planuje elektryka jako jedyne/główne auto to jeśli to możliwe to trzeba brać model Y choćby w wersji SR.
Niro to świetne autko i ma kilka rozwiązań, które mogłaby mieć tesla np. rekuperacja z łopatkami i trybem auto ale podsumowując to wrażenie jest (takie jak być chyba z resztą powinno), że są to zupełnie inne klasy samochodów i Tesla jest zdecydowanie wyżej.
Największa wada Niro jak dla mnie to głośność na trasie, niestety ale przy dzisiejszych hardcorowych warunkach w deszczu Niro ev jest naprawdę głośne i nawet głośniejsze niż moje 7 letnie Renault Espace V w dieslu a o Tesli w ogóle nie wspominając.
Zmierzone w deszczu na trasie z dużym ruchem przy 120km/h Niro to pomiary ze średnią 83-85db max chwilowy 92, Tesla średnio 81-82db max 88. Wyniki na liczbach chyba mniej oddają różnicę ale odsłuchowo to jest przepaść a ponoć Tesla jest głośna. Espace choć minimalnie to jednak też jest cichszy przy tych stałych 120 i mniej uciążliwy, bo hałas ma 2 źródła (silnik + reszta) i jakoś to brzmi przyjemniej a tu jest jedno za to o wiele głośniejsze, co sprawia, że jest zdecydowanie bardziej uciążliwe. Oczywiście jest jeszcze cała masa wad i zalet obu aut ale nie będę przynudzał

Podsumowując jak dla mnie Niro ev to świetne auto do miasta i na krótkie dystanse po okolicy ale przy dłuższych trasach i szybszych przelotach może być męczące i mało komfortowe.
Pozdr! Maciek