Skandaliczna jakość samochodu

krist

Posiadacz elektryka
Nie wiem nawet, co krist napisał, bo mam go zablokowanego (tak mnie to cieszy :D) ale widzę po odpowiedziach innych, że dyskusja jest o premium, więc też wrzucę swoje 3 grosze.

A żeby było premium, to nie musi być szampana przy odbiorze, uścisku ręki kierownika salonu, zdjęcia z przekazania kluczyków i czerwonego dywanu? Tak chyba Lexus wybił się w US na markę premium...No i oczywiście ceną 2x wyższą niż Toyota.
W PL takie historie słyszałem o Passacie i pewnie dlatego był czas kiedy nawet uchodził za luksusowy.

A jak ja otworzę salon prywatny Tesla i za dodatkowe 50k będę zapewniał sprawdzenie detali, dywan, szampan, zdjęcie itp, to kupicie u mnie? Jeśli tak to już dziś możecie iść do TeslaDlaCiebie i nawet taniej wyjdzie, bo oni chyba biorą 20k. No ale nie będzie Szampania i zdjęcia na którym kluczyk dotyka w tym samym momencie dłoni kierownika salonu i Twojej... Ten wymarzony moment kiedy ktoś podaje Co kluczyk, a nie po prostu otwiera auto i pozwala wsiąść i odjechać. To nie będzie premium na bank...

Osobiscie, nawet za 200k nie wziąłbym najbardziej wypasionej nowej S klasy albo jakiegoś BMW 6 czy tam jakie jest najwyższe. Nie dlatego, że mnie nie stać, tylko dlatego, że Tesla ma to coś, a inne auta nie mają. Dlatego wszyscy tu jesteśmy.
Teraz zastanawiam się tylko czy następną kupić TMY, czy szarpnąć się na TMS Plaid. Też nie dlatego, że potrzebuje luksusu, ale dlatego, żeby jeszcze bardziej być uczestnikiem rewolucji. Móc łyknąć każdego (KAŻDEGO) na każdych światłach, a do tego jeszcze, kiedyś powiedzieć, że byłem jednym z pierwszych w kraju i EU. To jest luksus. To jest premium. I to wszystko za 500k. To są jakieś jaja normalnie. Nie 2-5 mln USD tylko 500k PLN. 5x drożej niż średnia cena nowego auta w PL, a nie 20-50x...

Cokolwiek byś nie napisał o Tesli, to już wszystko jest pozamiatane, a te "marki premium" jak się nie przedstawia na ten sam tok myślenia, to za 20 lat nikt nie będzie o nich pamiętał.
jak zwykle piszesz rozkoszne głupoty, ale nie będe się rozwodził, bo i tak strzeliłeś focha jak 6 latek któremu tatuś nie kupił klocków
Ale ani S klasa nie kosztuje 200k PLN, ani S Plaid 500k
 

krist

Posiadacz elektryka
Jeżeli przyjąć, że Premium to pewna skala, to oba te auta znalazłyby się na jej przeciwległych brzegach.
ja bym powiedział tak, jeśli jakość wykończenia ma pewną skalę, to te auta sa na przeciwległych stronach tej skali. iX3 to niedoskonały samochód elektryczny tylko RWD, z wieloma ograniczeniami wynikającymi z zastosowania nadwozia z ICE, na dodatek produkowany w Chinach, i to ogranicza możliwość personalizacji. Ale nawet taki TeslaBjorn otwiera drzwi i widzi na czym polega to "mityczne premium" ktorego tu niektórzy nie są w stanie zobaczyć. Na dbałości o szczegóły zastosowaniu porządnych materiałów i solidnym wykończeniu. Tak że nawet jak stukasz w rączkę od tyłu to tam też jest miękkie. I tyle. Auto zapewne będzie się czasem psuć, czasem wykończenie sę zużyje, ale było, ktoś przypilnował tego na początku
 

krist

Posiadacz elektryka
Chciałbym zwrócić uwagę na przemianę autora wątku wg którego jakość jest „skandaliczna”
#1)
Wewnętrznie czuję się oszukany i już tłumaczę dlaczego. Przed zakupem miałem świadomość ze samochód Tesla Model 3 nie jest pozbawiony wad, ale wydźwięk Internetu jest taki, że samochody z którymi są problemy stanowią mały promil wszystkich sprzedanych. Tak też do niedawna myślałem....Poświęcę swój czas i pieniądze na jej rozreklamowanie, aby przyszli potencjalni właściciele mieli prawdziwy obraz sytuacji, mój niestety był wypaczony.
#9)
Jeżeli swoją stroną, którą przygotowuję odwiodę od zakupu kilkaset osób to uznam to za sukces edukacyjne.
#557)
Słaba jakość wykonania Tesli Model 3 balansuje na granicy, którą jestem w stanie zaakceptować klasyfikując to auto jeszcze do segmentu premium. Pomijając jakość wykonania, samochód ma wiele pozytywnych cech, a jazda nim sprawia przyjemność, o czym wcześniej także pisałem. Obecnie rozważam zakup drugiego auta, tym razem Tesli Model S Paid...
Ja z litości nie będę tu cytował kolegi Michała który i tak tego nie przeczyta, a ma w stosunku do swojej tesli najwyraźniej syndrom Sztokholmski, i twierdzi że auto ma idealne, i że nawet dach mu się w upale nie przegrzewa :)
 

v460

Fachowiec
Ja z litości nie będę tu cytował kolegi Michała który i tak tego nie przeczyta, a ma w stosunku do swojej tesli najwyraźniej syndrom Sztokholmski, i twierdzi że auto ma idealne, i że nawet dach mu się w upale nie przegrzewa :)
Nie znam "kolegi Michała", ale myślę, że nie chodzi tu o "syndrom sztokholmski" ;) Rozumiem jego podejście: uczestniczenie w rewolucji, to że marka jest "jakaś" itd. Owszem, niemieckie auta są lepiej spasowane, lepiej wykonane itd. Ale nie o to chodzi - gdyby nie Tesla, to jeszcze długie lata jeździlibyśmy benzynowymi BMW, oszukującymi aparaturę pomiarową dieslami spod znaku VW (zresztą ponoć VW złapali, a większość producentów oszukiwała w ten sposób). Musk wstrząsnął rynkiem, rozpoczął rewolucję i spowodował, że "wielcy producenci" - bez radości i niezbyt pospiesznie - musieli się włączyć do gry.
A Tesla Model 3? Może nie jest spasowana jak niemieckie premium, ale auta elektrycznego nie sposób w ogóle porównywać ze spalinówką. To inna (lepsza) kategoria produktu. TM3 jest "good enough" jeśli chodzi o jakość a do tego ma wizerunek lidera technologii, lidera sprzedaży itd. No i nie zapominajmy, że my tu mówimy nie o "supersamochodzie" dla singla do wyrywania lasek pod remizą, ale o rodzinnym, przystępnym cenowo sedanie - elektrycznym Fordzie T czy VW Garbusie. Ile jest rodzinnych sedanów, które w najniższej wersji silnikowejbez problemu jadą ponad 200 i mają 5 sekund do setki a za to wszystko płacisz 5-7 pln zamiast 50-70 pln/100km i które jak na tak niewielki samochód oferują naprawdę sporo miejsca z tyłu i całkiem porządny bagażnik?

IMHO cała ta dyskusja o premium ma niewielki sens. Czy mój Jeep Wrangler jest premium? Co o tym decyduje? Cena? Jakość wykonania? Materiały? Technologie? Kraj pochodzenia? A może terenówka w ogóle nie może być premium - no bo im więcej premium (rozumianego jako chromy, skóry nappa itd.) tym mniej terenowe staje się auto?
Raczej opisywałbym rzeczywistość, bez pojęć narzuconych przez działy sprzedaży i marketingu używane tylko po to, by uzasadniać konsumentowi wyższą cenę i podkreślać wyjątkowość nabywcy. A 2 tyg. obserwacji reakcji "ulicy" na Teslę pokazuje, że niewiele jest aut bardziej rzucających się w oczy. Czyli tak naprawdę główny powód kupowania "premium" (zaspokajanie własnej próżności) TM3 wypełnia w 101%.
 

krist

Posiadacz elektryka
Rozumiem jego podejście: uczestniczenie w rewolucji, to że marka jest "jakaś" itd. Owszem, niemieckie auta są lepiej spasowane, lepiej wykonane itd. Ale nie o to chodzi - gdyby nie Tesla, to jeszcze długie lata jeździlibyśmy benzynowymi BMW, oszukującymi aparaturę pomiarową dieslami spod znaku VW (zresztą ponoć VW złapali, a większość producentów oszukiwała w ten sposób). Musk wstrząsnął rynkiem, rozpoczął rewolucję i spowodował, że "wielcy producenci" - bez radości i niezbyt pospiesznie - musieli się włączyć do gry.
Po pierwsze, moim zdaniem na "rewolucję" to już się nie załapaliśmy, rewolucjoniści ściągali auta z USA lub innych importów kilka lat temu, kupowali kiedy w Polsce były 3 ładowarki na województwo. Teraz to już jest normalny biznes, każdy producent oferuje elektryka w salonie, nawet Dacia.
Po drugie to jest totalna bzdura z tym że gdyby nie Tesla to jeździlibyśmy TDI do końca życia. Gdyby nie normy spalania, to Tesla byłaby egzotycznym producentem aut dla ekscentryków o zacięciu ekologicznym czyli to co się działo od kilku ładnych lat już .Gdyby nie polityka rządu Chin, i Komisji europejskiej to TDI by się w najlepsze miały jeszcze dekady. Za 5 lat wejdzie norma Euro7, praktycznie eliminuje ICE, ich przystosowanie jest nieopłacalne. I to jest przyczyna dla której jest taki wysyp nowych elektryków, nie pan Elon i jego firma
ale auta elektrycznego nie sposób w ogóle porównywać ze spalinówką. To inna (lepsza) kategoria produktu.
ALe dlacze go nie? Oba służą dokładnie do tego samego, transportu ludzi i towarów. Elektryki póki co mają sporo plusów, jak oddawanie mocy, cicha jazda przy małej prędkości, czy brak LOKALNYCH emisji, ale i minusów, jak zasięg czy czas i możliwości ładowania. Kazdy sobie sam ocenia co do niego bardziej przemawia. Ale to dokładnie taki sam produkt,
 

v460

Fachowiec
Po pierwsze, moim zdaniem na "rewolucję" to już się nie załapaliśmy, rewolucjoniści ściągali auta z USA lub innych importów kilka lat temu, kupowali kiedy w Polsce były 3 ładowarki na województwo. Teraz to już jest normalny biznes, każdy producent oferuje elektryka w salonie, nawet Dacia.
Po drugie to jest totalna bzdura z tym że gdyby nie Tesla to jeździlibyśmy TDI do końca życia. Gdyby nie normy spalania, to Tesla byłaby egzotycznym producentem aut dla ekscentryków o zacięciu ekologicznym czyli to co się działo od kilku ładnych lat już .Gdyby nie polityka rządu Chin, i Komisji europejskiej to TDI by się w najlepsze miały jeszcze dekady. Za 5 lat wejdzie norma Euro7, praktycznie eliminuje ICE, ich przystosowanie jest nieopłacalne. I to jest przyczyna dla której jest taki wysyp nowych elektryków, nie pan Elon i jego firma

ALe dlacze go nie? Oba służą dokładnie do tego samego, transportu ludzi i towarów. Elektryki póki co mają sporo plusów, jak oddawanie mocy, cicha jazda przy małej prędkości, czy brak LOKALNYCH emisji, ale i minusów, jak zasięg czy czas i możliwości ładowania. Kazdy sobie sam ocenia co do niego bardziej przemawia. Ale to dokładnie taki sam produkt,
Chyba starałbym się zrezygnować z używania sformułowań "totalna bzdura". Jeśli czytam takie sformułowania, to odnoszę wrażenie (być może mylne?), że osoba z którą dyskutuję uważa mnie za głupszego od siebie. No i za cholerę nie rozumiem dlaczego i na jakiej podstawie? ;)

A wracając do tematu. Ja nie uważam, że nie załapaliśmy się na rewolucję - owszem: głównym "ideologiem" tejże rewolucji nie zostałeś ani Ty, ani ja. Ale rewolucję robi lud - i to właśnie Ty i ja jako ten lud "burzymy Bastylię". Nigdzie nie napisałem też, że gdyby nie Tesla to jeździlibyśmy TDI "do końca życia", ale że jeździlibyśmy "długie lata" - także czytasz coś niedokładnie, tworzysz w głowie jakąś myśl, potem się z nią głęboko nie zgadzasz i na koniec piszesz "totalna bzdura". Tu masz pełną rację - totalną bzdurą jest myślenie, że jeździlibyśmy TDI do końca życia ;)
Prawodawstwo i normy nie zmieniają się w oderwaniu od możliwości technologicznych. Gdyby Musk nie pokazał, że da się to robić masowo i że to faktycznie może mieć sens, tempo prac legislacyjnych nie byłoby tak duże.

Rower też służy do przemieszczania i hulajnoga, a nawet nogi służą do przemieszczania. Furmanka i koń służyły kiedyś do przemieszczania, a jednak nikt nie porównuje furmanki do samochodu spalinowego. Konia natomiast używa się do sportu i rekreacji.
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Za 5 lat wejdzie norma Euro7, praktycznie eliminuje ICE, ich przystosowanie jest nieopłacalne. I to jest przyczyna dla której jest taki wysyp nowych elektryków, nie pan Elon i jego firma
Normy Euro7 by nie było w takiej formie gdyby nie było technologii która ją zastąpi a skostniała motoryzacja by sobie dalej hasała jakby ktoś nie pokazał, że się da. Legislacja nie może działać w oderwaniu od rzeczywistości więc Euro 7 wyglądałoby zupełnie inaczej.
//EDIT @v460 napisaliśmy to samo w podobnym momencie więc uzupełniam, że w pełni się z tobą zgadzam.

ALe dlacze go nie? Oba służą dokładnie do tego samego, transportu ludzi i towarów. Elektryki póki co mają sporo plusów, jak oddawanie mocy, cicha jazda przy małej prędkości, czy brak LOKALNYCH emisji, ale i minusów, jak zasięg czy czas i możliwości ładowania. Kazdy sobie sam ocenia co do niego bardziej przemawia. Ale to dokładnie taki sam produkt,
Również, skomplikowanie napędu, brak przeglądów (w Tesli bo reszta dalej jedzie swoją starą gadką), koszty podróży itp., nie LOKALNA emisja bo jest jeszcze LOKALNA produkcja energii.
 

krist

Posiadacz elektryka
to odnoszę wrażenie (być może mylne?)
nie jestem w stanie wytłumaczyć Ci twoich wrażeń, ale nie miałem na myśli nic osobistego. Teza że auta elektryczne zawdzięczamy Muskowi uważam za kompletnie błędną ale rozpowszechnioną i jej dość bezrefleksyjne funkcjonowanie za irytujące. Tesla istniała już dośc długo, model S został zaprezentowany w 2012 roku o ile dobrze pamiętam. I był sobie taki samochód elektryczny produkowany, podobnie jak na przykłąd Fisker Karma, i nic się nie działo, hippisi z Kaliforni mieli czym jeździć. Wajcha moim zdaniem zapadła wtedy gdy na samochody elektryczne postawili Chińczycy. Zmienili przepisy dotyczące rejestracji i zakupu samochodu elektrycznego, były i są zdaje się spore dopłaty, i biznes elektryczny w Chinach ruszył pełną parą, jest tam w tej chwili ponad 400 (!) producentów aut elektrycznych. I Europa i nawet w tym momencie USA (po 4 latach zwlekania bo Trump...) zorientowały się co się dzieje, za chwilę Chiny będą miały w pełni rozwinięty przemysł produkujący kolejna generację samochodów, z napędem elektrycznym, a my nie. Do tego presja na ochronę środowiska i stąd coraz ostrzejsze normy.
Prawodawstwo i normy nie zmieniają się w oderwaniu od możliwości technologicznych.

Normy E6d czy E7 są narzucane wbrew przemysłowi motoryzacyjnemu, i na przykład E7 w oderwaniu od możliwości technologicznych. Dlatego niemieckie firmy protestują, bo wydawało się że ICE mają jeszcze kilkanaście lat przed sobą, a norma E7 de facto je likwiduje. Sam jestem ciekawy jak sobie z tym poradzą.
do końca życia", ale że jeździlibyśmy "długie lata"
no tu mnie masz :)
i to właśnie Ty i ja jako ten lud "burzymy Bastylię".
to pewnie miło tak o sobie myśleć, ale nie widzę tej Bastylii. Ludzie kórzy kupowali pierwsze odtwarzacze CD też burzyli Bastylię? My w naszych polskich realiach nawet nie jesteśmy specjalnie ekologiczni, 82% energi w SuC pochodzi z węgla, prawda?
a jednak nikt nie porównuje furmanki do samochodu spalinowego.
teraz już nie, ale 100 lat temu kiedy wchodził samochód był porównywany. To obecnie furmanka służy do celów rekreacyjnych, wtedy była pełnoprawnym środkiem transportu. Tak samo będzie z ICE, zostaną tylko do uzytku w motorsporcie i rekracji, jako droga i niepraktyczna zabawka. Ale trochę czasu jeszcze minie.
 

v460

Fachowiec
nie jestem w stanie wytłumaczyć Ci twoich wrażeń, ale nie miałem na myśli nic osobistego. Teza że auta elektryczne zawdzięczamy Muskowi uważam za kompletnie błędną ale rozpowszechnioną i jej dość bezrefleksyjne funkcjonowanie za irytujące. Tesla istniała już dośc długo, model S został zaprezentowany w 2012 roku o ile dobrze pamiętam. I był sobie taki samochód elektryczny produkowany, podobnie jak na przykłąd Fisker Karma, i nic się nie działo, hippisi z Kaliforni mieli czym jeździć. Wajcha moim zdaniem zapadła wtedy gdy na samochody elektryczne postawili Chińczycy. Zmienili przepisy dotyczące rejestracji i zakupu samochodu elektrycznego, były i są zdaje się spore dopłaty, i biznes elektryczny w Chinach ruszył pełną parą, jest tam w tej chwili ponad 400 (!) producentów aut elektrycznych. I Europa i nawet w tym momencie USA (po 4 latach zwlekania bo Trump...) zorientowały się co się dzieje, za chwilę Chiny będą miały w pełni rozwinięty przemysł produkujący kolejna generację samochodów, z napędem elektrycznym, a my nie. Do tego presja na ochronę środowiska i stąd coraz ostrzejsze normy.
Inaczej interpretuję te same fakty ;)
Normy E6d czy E7 są narzucane wbrew przemysłowi motoryzacyjnemu, i na przykład E7 w oderwaniu od możliwości technologicznych. Dlatego niemieckie firmy protestują, bo wydawało się że ICE mają jeszcze kilkanaście lat przed sobą, a norma E7 de facto je likwiduje. Sam jestem ciekawy jak sobie z tym poradzą.
Niemieckie firmy protestują, bo są korporacjami, które czerpały ogromne zyski z utrzymywania status quo. Tak więc po co miały cokolwiek zmieniać? ;) Do tego potrzeba bodźców zewnętrznych. Sama z siebie korporacja nie będzie się zmieniać, jeśli jest rentowna.
to pewnie miło tak o sobie myśleć, ale nie widzę tej Bastylii. Ludzie kórzy kupowali pierwsze odtwarzacze CD też burzyli Bastylię? My w naszych polskich realiach nawet nie jesteśmy specjalnie ekologiczni, 82% energi w SuC pochodzi z węgla, prawda?
Odtwarzacze CD w mojej opinii nie były rewolucją, ale już MP3 owszem - nawet jeśli okazało się tylko epizodem, to było wstępem do streamingu muzyki i kompletnego przebudowania branży muzycznej. A co do "nie jesteśmy specjalnie ekologiczni" to bym się nie zgodził - od roku mam na dachu 10kW fotowoltaiki, a od 12 lat grzeję chałupę pompą ciepła, mam rekuperację i oczyszczalnię ścieków ;)
 

Tad

Zadomawiam się
Chińczycy zaczęli z elektrykami wcześniej i na większej ilości pól, np. BYD e6 w 2008 roku. Ale jednak mieli problem z przebiciem się poza Chiny. To że coś zaczęło się w Chinach i jest lepsze od czegoś na zachodzie nie przechodzi przez myśl ludziom.
Jednak trzeba oddać Muskowi, że jego podejście do elektryków okazało się rewolucyjne i wciąż mocno branżę zmienia. Po blisko 10 latach wciąż każdy nowy elektryk jest porównywany do kto®ego z modeli Tesli nie przez przypadek.

Natomiast odnośnie wątku wsparcia rewolucji przez urzędników pamiętajmy, że na drugim froncie jest ogromne lobby paliwowe. Ciężko powiedzieć kto jest w danym momencie silniejszy ale bez Muska byłoby zdecydowanie trudniej przebić się przez obecne lobby w Stanach czy w Europie.

Mnie natomiast irytuje fakt, że ciągle się podnosi argument produkcji energii z węgla. Samochód elektryczny nie produkuje energii. Samochód elektryczny pozwala na wyeliminowanie emisji CO2 w bardzo dużym stopniu. Czy jakieś Państwo z tego skorzysta czy nie to już rola Państwa.
 
Top