Jako że Zbigniew zdiagnozował u mnie stalinizm, piotrpo żądzę krwi i skłonność do linczu, vwir zbluzgał i rozpaczał, że utrudniam pracę FSD brakiem odwołań limitów prędkości o czym w ogóle nie pisałem, a Grzesiek wykazujący się niesamowitą empatią wobec kierowcy ciężarówki w prawie każdym komentarzu w całym swoim miłosierdzu robi osobiste wycieczki co do inteligencji i umiejętności czytania tym co się z nim nie zgadzają, to ja też Wam coś zdiagnozuję.
Otóż jest to tzw. CAR BRAIN., czyli postawa wywyższająca poruszanie się samochodem ponad inne środki. Gdyby na filmie był elektryk albo murarz, to byśmy byli zgodni, że facet złamał zasady BHP i sam na siebie sobie ściągnął niebezpieczeństwo. Ale jak na filmie jest kierowca to czy na pewno skrzyżowanie było dobre? Czy pieszy miał odblaski? Czy ten rowerzysta za szybko jechał drogą z pierwszeństwem? Czy pociąg jechał dobrym torem? Czy światła były dobre? Czy nie oślepiło go słońce?
Za kierownicą możesz popełnić dowolny błąd i zaniedbanie - będzie Ci to wybaczone i znajdzie się milion usprawiedliwień.
Facet miał jedno zadanie - nie wjechać za sygnalizator dopóki mruga czerwone. Tak samo jak dwóch kierowców przed nim. Czy pojechał za nimi bo ruszyli? Czy nie widział znaku? Nie wiem. To zawodowy kierowca złapany w sidłach evil szlabanów, które go zwiodły na manowce. Dlaczego ich nie wyłamał? Może nie wiedział że nie jest uwięziony? Może Rogatek zamiast znowu przypieprzać się do dzieci, to zobaczy kierowcę na przejeździe i walnie baranka w zaporę, żeby ją wyłamać? Moim zdaniem to właśnie jego car brain go zawiódł. Do tej pory to on był największą rybą na drodze. Lata bezkarności nauczyły go, że dzięki rozmiarowi wyjdzie cało z każdej opresji. Moim zdaniem gdyby wcześniej dostał mandat za taki manewr to uratowałoby mu to skórę w tym przypadku, bo nie zrobiłby tego ponownie. Ale nie dajemy mandatów, bo to opresja i totalitaryzm, a na rynku w Lubaczowie postawili ograniczenie do 40. CAR BRAIN, bez mandatów. Kierowca to wyższy stan świadomości, która wie co jest dobre, a co złe.
Na szczęście jest Grzesiek, który już zbadał stan umysłu kierowcy i stwierdził, że nic nie wskazywało na to, że kierowca cwaniaczył. On to po prostu wie dzięki empatii. Empatii wobec kierowców, bo przecież nie kolejarzy. Kolejarze tu zawinili, bo ustawili złe oznakowanie. Tak jakby ono przez lata nie ewoluowało i nie reagowało na to z jaką prędkością jeżdżą pociągi i co potrafią robić piesi, rowerzyści i kierowcy w tych miejscach. Piotrpo to nawet nie wiedział jak działają szlabany, ale już pisał, że źle działają, bo nie jak w samolocie. Jedyne konkretne rozwiązanie jakie wyszło z Waszej strony to zmiana sygnalizatora, bo "wydaje mi się, że jest bardziej respektowany". Jak podałem przykład, że nie jest respektowany w przypadku ruchu wahadłowego, to oj tam, oj tam. Nasze przykłady są dobre, Twoje są złe.
Zastanówcie się i odpowiedzcie przed sobą szczerze czy gdyby to był pieszy albo rowerzysta to też szukalibyście usprawiedliwień i ulepszeń. Czy może powiedzielibyście "no debil bez instynktu samozachowawczego"?