Właśnie skończyłem rozmowę z radcą prawnym obsługującym moją firmę.Jak mogę się przyłączyć? Gdzie mam podpisać?
Powiedział, że w zasadzie prosto i nie prosto. Należy wykonać projekt ustawy, który nie będzie godził w "różne" prawa itp oraz musi odpowiadać wymogom co do projektów zawartych w konstytucji, zawierać uzasadnienie potrzeby i celu itd itd., deko utrudnione bo podpisy należy złożyć na "papierze" - 100k podpisów, ale do zrobienia i do tego potrzebny jest komitet inicjatywy ustawodawczej potrzeba 15 osób (myślę, że na forum znajdziemy 15 chętnych). Przy czym stwierdził, że przed, należy przeanalizować odpowiednie ustawy, gdyż ten temat wykracza poza przepisy w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów, dotyczy także nakładanych mandatów i kilku innych spraw, ale mówi, że do ogarnięcia i w zasadzie powinno się to skończyć kategorycznym zaostrzeniem kar, zmiany m.in. w PORD art. 66-67 oraz przepisach pokrewnych.
W zasadzie należy dokonać analizy wraz z analizą zmian które mają się pojawić i kompleksowo / zważywszy na nieprawidłowości obserwowane na drogach / napisać zmiany do ustawy.
W zasadzie stwierdził, że powinno się to odbyć przez zaostrzenie obowiązków na stacjach diag oraz zaostrzenie kar "dla tych co robią przeglądy" oraz zmiany co do kontroli technicznej pojazdów przez Policję lub inne uprawnione służby. Chodzi głównie o to aby już na wstępnym etapie eliminować pojazdy z ruchu drogowego.
W mojej ocenie wystarczy, że masz skorodowane przewody hamulcowe lub popękane przewody elastyczne i w zasadzie laweta. Z moich obserwacji nikt nie sprawdza zadymienia w dieslach, nikt nie sprawdza jakości spalin w benzynowych... Jeżdżę na przeglądy od 2001 roku... przez 22 lata w zasadzie nikt mi nie sprawdzał tych rzeczy nie mówiąc o przewodach hamulcowych. Zwykle kończy się na sprawdzeniu siły hamowania, a jeśli jest dobra to nawet zbytnio nie oglądają układu hamulcowego...
Dlaczego? Dlatego, że jak Cię uwalą to już do nich nie przyjedziesz, a przedsiębiorca obok klepnie Ci przegląd...
W zasadzie do zrobienia - kwestia czasu i chęci.