"W Niemczech na autostradach nie ma ograniczeń prędkości!"Bo albo nie będziemy mieli tych odcinkowych pomiarów i będzie wolna amerykanka jak teraz albo wszyscy będziemy po lasach jeździć 30.
Również Niemcy:
"W Niemczech na autostradach nie ma ograniczeń prędkości!"Bo albo nie będziemy mieli tych odcinkowych pomiarów i będzie wolna amerykanka jak teraz albo wszyscy będziemy po lasach jeździć 30.
5k zł za przekroczenie o 30km/h to uczciwy mandatTak, cytuję sam siebie.
Nie wiedziałem o tym, teraz znalazłem ten artykuł, proszę bardzo: https://news.mototribe.pl/rzad-znow-bierze-sie-za-przepisy-drogowe-bedzie-grubo/ a że kasy nigdy dość to na obniżenie limitów prędkości długo nie będziemy czekać.
Polecam zwłaszcza rozdział: "Bezpieczeństwo czy skok na kasę?"
Karzemy wszystkich kierowców niższą prędkością (...)
No właśnie policja powinna reagować na problem. Ustalić kierującego i ukarać.A po co cokolwiek okazywać? Wystarczy mieć go w dupie... Chce żeby wszyscy jeździli na autostradzie tak jak jemu się wydaje, że powinni, to niech sobie kupi autostradę. Jeżeli odwali jakiś chamski manewr, to jest kamera, wysyłasz policmajstrom. Może coś z tym zrobią, może nie zrobią, nie mój problem.
No daj spokój: "Pełna treść nowelizacji nie jest jeszcze znana, ale sprawa wydaje się przesądzona.""Bezpieczeństwo czy skok na kasę?"
Tak, niestety ma do tego bardzo różne podejście. Niby wyszliśmy z komuny, ale komuna z nas nie do końca i wciąż wysłanie donosu na policję traktowane jest jak naruszenie bandyckiego honoru. Osobiście uważam, że dużo większą uwagę powinniśmy zwracać na agresję, współzawodnictwo na drogach, czy ogólnie kulturę. Takie emocje są niestety zaraźliwe i w moment z 1 głupka robi się 10 na tej samej drodze, a to jest bardzo groźne.No właśnie policja powinna reagować na problem. Ustalić kierującego i ukarać.
Nie zgodzę się. To działa odwrotnie - zaczyna się od drobiazgów a im idziesz wyżej w hierarchii społecznej to "drobiazgi" zaczynają rosnąć. Zaczynasz od przekraczania podwójnej ciągłej a kończysz na handlu respiratorami. Chodzi o elementarny szacunek do przepisów prawa albo ten szacunek będzie wszędzie, wyuczony od małego, albo będzie burdel i anarchia.Ale skoro "elita" polityczna pokazuje, że można mieć to w dupie, to o czym my tu rozmawiamy. Ryba gnije od głowy.
Tak wiem czemu się nie stosują, bo mamy od lat ciche przyzwolenie na łamanie przepisów i nieuchronność kary jest na niskim poziomie, poziom szkolenia kierowców też i mówię tutaj np o tym żeby ludzie rozumieli dlaczego mają nie jeździć szybko albo np nie wyprzedzać na pasach.Wiesz, czemu ludzie nie stosują się do niektórych ograniczeń?
To też słyszę ze dwadzieścia lat, jeszcze inne stare śpiewki:Bo zbyt wiele jest bezsensownych. I to właśnie powoduje, że ludzie je ignorują.
Setkami kilometrów - nie ma takich miejscJaki jest sens ograniczenia do 50 w terenie zabudowanym, kilometrami po za zabudową?
Nie wiem może dlatego, że taki jeden z drugim potem przyjdzie, że mu koło urwało albo na muldzie go wyrzuciło do rowu? Mogę się tylko domyślać.50 w lesie, bo na odcinku 20km wypadło kilka dziur w drodze.
Fotoradar masz oznakowany (co też jest w sumie patologią) to jak wypracowuje rekordowe wyniki to może trzeba zweryfikować zdanie poniżej.Wszędzie tam, gdzie fotoradary wypracowują rekordowe wyniki weryfikowałbym te ograniczenia. Skoro większość jeździ tam szybciej, to znaczy, że ograniczenie jest nielogiczne i bezsensowne.
Gloryfikacja chłopskiego rozumu. Ludzie do dziś nie rozumieją, dlaczego się mają zatrzymać na zielonej strzałce albo nie wyprzedzać na przejściu. Ci sami niegłupi ludzie potem giną w wypadkach masowo przez łamanie przepisów.Ludzie nie są głupi.
Dlatego nieuchronność kary wyleczy i piratów i tych normalnych co jednak przepisy łamią.Owszem, jest kilka % piratów i kilka % zawalidrogów, ale reszta jest całkiem normalna i nie ma sensu za wiele ograniczać. Piraci i tak będą mieli te ograniczenia głęboko, a cierpieć będą właśnie normalni, niczemu nie winni.
Bywa. Na A1 pomiędzy Gdańskiem a Toruniem kojarzę 2 idiotyczne miejsca. Koło Torunia kilkanaście kilometrów z ograniczeniem do 100. Kawałek dalej zakręt z ograniczeniem do 100, bo jak jest mokro, to 140 będzie za szybko. Zresztą statystycznie S i A to wbrew temu czego dotyczy większość postów w tym wątku marginalny problem.Poza tym na Skach i autostradach nie ma bezsensownego oznakowania a mimo to mamy co mamy.
Zamiast ograniczenia stawiasz ostrzeżenie o innych niebezpieczeństwach, albo nierównościach poprzecznych i jego koło, jego problem.jeden z drugim potem przyjdzie, że mu koło urwało albo na muldzie go wyrzuciło do rowu?
To akurat bardzo nadmiarowy przepis w zakresie "do zatrzymania kół". Tak wiem, piesi na obu przejściach, ale nadal przepis jest zbyt ostry. Na tyle, że prawie nikt go nie przestrzega.Ludzie do dziś nie rozumieją, dlaczego się mają zatrzymać na zielonej strzałce
Wytłumaczenie jest proste. Część kierowców nie potrafi się oprzeć zap..aniu. Nie wiem na czym to polega, ale zwyczajnie nie potrafi jechać poprawnie. Jest jeszcze część z tak kiepskim ogarnięciem sytuacji na drodze, że tego oznakowania nie zauważa. No i generalnie prawdziwa patologia wychodzi właśnie w przypadku fotoradarów. Jest ograniczenie do 70 i zawsze się trafi jakaś pierdoła, która jedzie w pobliżu radaru <50, bo nie wie ile wolno.Fotoradar masz oznakowany (co też jest w sumie patologią) to jak wypracowuje rekordowe wyniki to może trzeba zweryfikować zdanie poniżej.
No to tutaj się kłania kwestia dynamicznego ograniczenia prędkości ale u nas jest to traktowane po macoszemu.Bywa. Na A1 pomiędzy Gdańskiem a Toruniem kojarzę 2 idiotyczne miejsca. Koło Torunia kilkanaście kilometrów z ograniczeniem do 100. Kawałek dalej zakręt z ograniczeniem do 100, bo jak jest mokro, to 140 będzie za szybko. Zresztą statystycznie S i A to wbrew temu czego dotyczy większość postów w tym wątku marginalny problem.
Nikt z tych ludzi nie patrzy na ograniczenia prędkości a co dopiero na znaki ostrzegawczeZamiast ograniczenia stawiasz ostrzeżenie o innych niebezpieczeństwach, albo nierównościach poprzecznych i jego koło, jego problem.
Do tego przepisu o dziwo ludzie się stosują i jest dużo lepiej u nas z przepuszczaniem na przejściach i przy okazji chyba ze statystykami śmiertelności.To akurat bardzo nadmiarowy przepis w zakresie "do zatrzymania kół". Tak wiem, piesi na obu przejściach, ale nadal przepis jest zbyt ostry. Na tyle, że prawie nikt go nie przestrzega.
No jak nie mogą się oprzeć to na tor albo w GTA sobie pograć.Wytłumaczenie jest proste. Część kierowców nie potrafi się oprzeć zap..aniu. Nie wiem na czym to polega, ale zwyczajnie nie potrafi jechać poprawnie. Jest jeszcze część z tak kiepskim ogarnięciem sytuacji na drodze, że tego oznakowania nie zauważa. No i generalnie prawdziwa patologia wychodzi właśnie w przypadku fotoradarów. Jest ograniczenie do 70 i zawsze się trafi jakaś pierdoła, która jedzie w pobliżu radaru <50, bo nie wie ile wolno.