Skandaliczna jakość samochodu

newbe

Posiadacz elektryka
A mnie pozostaje podziękować za tematy takie jak ten, bo dzięki nim nie wybrałem tesli i być może uniknąłem rozczarowania. Jestem szczególarzem w kwestiach motoryzacyjnych i wspomniane niedoróbki widziałbym codziennie i na pewno by mnie irytowały. Sieć SuC by mi tego nie rekompensowała, bo nie ma dokładnie ani jednego na trasach, które najczęściej pokonuję. Czy wybrałem lepiej i czy się i tak nie rozczaruję? Nie wiem, ale przynajmniej zminimalizowałem ryzyko. A jeszcze rok temu gdy myślałem o elektryku jako głównym aucie to w grę wchodziła tylko tesla. Teraz jest już wybór.
Zapraszam również do podzielenia doświadczeniami codziennej eksploatacji żebyśmy wiedzieli czy jest sens zmieniać producenta...
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Jeszcze dla mnie nie ma wyboru, ale czas ten niechybnie nadchodzi.
Tylko to kwestia indywidualna, co dla każdego oznacza samochód i co po nim oczekujemy.
Moje samochody są raczej nie za czyste myte z raz na 2 m-ce a w środku 1x /rok, więc i tak nie widać by bylo tych ubytków a po czterech latach na ogół zmieniam, oddajac najczęściej rodzinie lub sprzedaję nie za drogo, byleby szybko sie pozbyć . Kupujac nigdy nie mysle o sprzedaży
Ale Tesla jako jedno z nielicznych po ponad roku cieszy mnie nadal, tak bylo z tylko z kilkoma markami/modelami.
Więc jak ulubionemu dziecku, więcej się wybacza. Tym bardziej, że spłodzenie nie bylo wysiłkiem a atrakcją
 

Michal

Moderator
Mam TM3 od grudnia, zrobiłem do tej pory 9000 km i nie widzę problemów, o których piszesz. Może dlatego, że nie umiem ich znaleźć.
Tak sobie myślę, że gdyby to naprawdę był systemowy błąd, to chyba najszybciej wyszedłby na rynku Norweskim/Szwedzkim, bo jak ktoś raz był w w tych krajach zimą, to wie, że nasza sól na drogach to nic w porównaniu z ich żwirem :p
5 lat temu kiedy szukałem auta rozważałem zakup ze Szwecji ale jedną z rzeczy, które mnie odstraszyły, były właśnie standardowo obite progi - tam to jest normą.
Jeśli to co piszesz jest prawdą i TM3 jest skazana na odpadanie lakieru na progach, to pierwsze miejsca w którym spodziewałby się o tym usłyszeć pochodziło by właśnie z Norwegii, np. na forum, które obserwuje albo od Bjorna Nailanda.

Na wstępie zaznaczę, że niestety poniżej będę trochę umniejszał Twoje problemy, bo moim zdaniem nie są takie straszę jak opisujesz i prędzej czy później zostały by naprawione. Nie uważam, że to są rzeczy, które nawet jeśli występowałyby w każdym, dosłownie każdym egzemplarzu Tesli Model 3, to odwiodły by mnie od zakupu tego auta, bo nigdy w życiu nie byłem tak zadowolony z zakupu czegokolwiek.
Naprawdę rozumiem Twój ból, bo sam w tym nowiutkim aucie miałem problemy z akumulatorem 12v w zimowe mrozy. Trzy razy przychodziłem do auta i nie mogłem go nawet otworzyć i trzy razy nie mogli tego naprawić. A to nie było złe spasowanie albo słaby lakier, tylko autem naprawdę nie dało się jeździć. Rozumiem, że gdybym nie mieszkał w Warszawie to byłoby znacznie trudniej, bo nie mógłbym podrzucić/odebrać auta w parę chwil. Jednak prawda jest taka, że cel na tym etapie jest jasny - więcej EV na drogach, a ten cel naprawdę uświęca środki.

Tu przechodzę do tłumaczenia dlaczego wielu fanów Tesli patrzy na wady tych samochodów przez różowe okulary - wynika to z kilku aspektów, które opiszę na swoim przykładzie:
1. Chce aby świat zmieniał się na lepsze! Uważam, że EV to jedna z tych zmian i jestem w stanie poświęcić swoje pieniądze, czas, dobre samopoczucie, żeby zmierzać w tym kierunku. To jest też powód dla którego nie jem i nie używam produktów pochodzenia zwierzęcego - nie dlatego, że jest łatwo, tylko dlatego żeby w przyszłości łatwiej było innym.
2. Świat niestety jest tak zbudowany, że obecnie >90% ludzi myśli, że mój samochód jest głupi i że EV nie ma szansy na rynku, bo:
* za mały zasięg,
* nie ma gdzie ładować,
* nie ma gdzie utylizować baterii,
* baterie to śmierć małych dzieci w Afryce,
* tak naprawdę to żadna ekologia, bo "prunt z wungla", a i bateria to potrzebuje tyle CO2, że to nigdy się nie zwróci,
* a że się palą te EV, nie to co ICE...
* no i ta Tesla słabo wykonana, bo lakier słaby, a w środku to badziwe jakieś, piszczy skrzypi itp.
, i milion innych powodów jeszcze, żeby tylko usprawiedliwić dlaczego im nie jest po drodze do EV i dlaczego jednak kupili VW 2.0 TDI, który truje nas wszystkich.
Ale jak już ktoś wsiądzie do tej mojej strasznej Tesli Model 3, to w 100% przypadków słyszę, że ktoś myślał, że to jest słabiej wykonane w środku i na zewnątrz, bo takich opinii się naczytał/słyszał.
Dlaczego? Bo to że Tesla jest słabo wykonana będzie się klikać na Onet/WP/TVPinfo, a to że jest dobrze wykonana nie będzie się klikać, więc na ten pierwszy temat ktoś napisze, a na drugi już nie... Nawet jeśli Tesla byłaby najlepiej wykonanym autem na świecie, to i tak obiegowa opinia byłaby taka, że jest słaba, bo to się klika. Niestety ludzie najchętniej klikają artykuły walidujace ich przekonania, a a nie prawdziwe i to tworzy skrzywione postrzeganie rzeczywistości.
3. Kiedy gdzieś, w jakimś garażu w PL spaliło się jakieś auto, to obiegowa opinia poszła, że to spalił się EV albo HEV i tak zaczęła się gehenna właścicieli EV o zamontowanie gniazda ładowania w garażu. Teraz nawet mimo tego, że pokazujesz tym durniom ze wspólnot prawdę, to i tak odmawiają montażu punktów ładowania w garażu, bo się boją. Tutaj na forum znajdziesz całą dyskusje na ten temat, a sam "na ładowarce" spotkałem już 3 osoby z tym samym problemem. To bardzo dobrze pokazuje jak jedno zdarzenie może być przełożone na całą klasę samochodów i spowodować zmniejszenie tempa adopcji EV na świecie.
4. Kiedy widzę VW/Skodę/Seata 2.0 TDI, to zastanawia mnie jakim trzeba być człowiekiem żeby wyciągnąć z kieszeni pieniądze i zapłacić komuś za takie auto, kiedy każdy na świecie powinien wiedzieć jaki to silnik i jak bardzo jego producent oszukiwał nie tylko swoich klientów, ale też wszystkich ludzi stojących za nim w korku. Dlatego sam nie kupię nigdy żadnego auta produkowanego przez grupę VW, bo uważam, że oszustwo przez nich stosowane było systemowe i wiedział o nim każdy wysoko postawiony manager w tej firmie. Nawet gdyby mieli najlepsze EV, najdokładniejsze spasowanie, najlepszy lakier i oklejone z fabryki progi, to w dupie ich mam - mogą zdechnąć. Dlatego, że za każdym razem jak jadę po mieście i widzę chmurę dymu z rury wydechowej przede mną, to zastanawiam się czy kierowca tego auta cieszy się z lakieru, kiedy ja się tutaj duszę tym smrodem i moje życie się skraca o kolejne minuty/sekundy.

Podsumowując dlatego ja ze swoim dobrze spasowanym egzemplarzem będę się chwalił tak samo mocno, albo i mocniej niż Ty będziesz głośno narzekał na swój. Wynikiem mojego krzyku będzie większa ilość EV w tym cuchnącym starym dieslem kraju, a Twojego krzyku niestety w jakimś procencie większa ilość TDI.
 

newbe

Posiadacz elektryka
Mam TM3 od grudnia, zrobiłem do tej pory 9000 km i nie widzę problemów, o których piszesz. Może dlatego, że nie umiem ich znaleźć.
Tak sobie myślę, że gdyby to naprawdę był systemowy błąd, to chyba najszybciej wyszedłby na rynku Norweskim/Szwedzkim, bo jak ktoś raz był w w tych krajach zimą, to wie, że nasza sól na drogach to nic w porównaniu z ich żwirem :p
5 lat temu kiedy szukałem auta rozważałem zakup ze Szwecji ale jedną z rzeczy, które mnie odstraszyły, były właśnie standardowo obite progi - tam to jest normą.
Jeśli to co piszesz jest prawdą i TM3 jest skazana na odpadanie lakieru na progach, to pierwsze miejsca w którym spodziewałby się o tym usłyszeć pochodziło by właśnie z Norwegii, np. na forum, które obserwuje albo od Bjorna Nailanda.

Na wstępie zaznaczę, że niestety poniżej będę trochę umniejszał Twoje problemy, bo moim zdaniem nie są takie straszę jak opisujesz i prędzej czy później zostały by naprawione. Nie uważam, że to są rzeczy, które nawet jeśli występowałyby w każdym, dosłownie każdym egzemplarzu Tesli Model 3, to odwiodły by mnie od zakupu tego auta, bo nigdy w życiu nie byłem tak zadowolony z zakupu czegokolwiek.
Naprawdę rozumiem Twój ból, bo sam w tym nowiutkim aucie miałem problemy z akumulatorem 12v w zimowe mrozy. Trzy razy przychodziłem do auta i nie mogłem go nawet otworzyć i trzy razy nie mogli tego naprawić. A to nie było złe spasowanie albo słaby lakier, tylko autem naprawdę nie dało się jeździć. Rozumiem, że gdybym nie mieszkał w Warszawie to byłoby znacznie trudniej, bo nie mógłbym podrzucić/odebrać auta w parę chwil. Jednak prawda jest taka, że cel na tym etapie jest jasny - więcej EV na drogach, a ten cel naprawdę uświęca środki.

Tu przechodzę do tłumaczenia dlaczego wielu fanów Tesli patrzy na wady tych samochodów przez różowe okulary - wynika to z kilku aspektów, które opiszę na swoim przykładzie:
1. Chce aby świat zmieniał się na lepsze! Uważam, że EV to jedna z tych zmian i jestem w stanie poświęcić swoje pieniądze, czas, dobre samopoczucie, żeby zmierzać w tym kierunku. To jest też powód dla którego nie jem i nie używam produktów pochodzenia zwierzęcego - nie dlatego, że jest łatwo, tylko dlatego żeby w przyszłości łatwiej było innym.
2. Świat niestety jest tak zbudowany, że obecnie >90% ludzi myśli, że mój samochód jest głupi i że EV nie ma szansy na rynku, bo:
* za mały zasięg,
* nie ma gdzie ładować,
* nie ma gdzie utylizować baterii,
* baterie to śmierć małych dzieci w Afryce,
* tak naprawdę to żadna ekologia, bo "prunt z wungla", a i bateria to potrzebuje tyle CO2, że to nigdy się nie zwróci,
* a że się palą te EV, nie to co ICE...
* no i ta Tesla słabo wykonana, bo lakier słaby, a w środku to badziwe jakieś, piszczy skrzypi itp.
, i milion innych powodów jeszcze, żeby tylko usprawiedliwić dlaczego im nie jest po drodze do EV i dlaczego jednak kupili VW 2.0 TDI, który truje nas wszystkich.
Ale jak już ktoś wsiądzie do tej mojej strasznej Tesli Model 3, to w 100% przypadków słyszę, że ktoś myślał, że to jest słabiej wykonane w środku i na zewnątrz, bo takich opinii się naczytał/słyszał.
Dlaczego? Bo to że Tesla jest słabo wykonana będzie się klikać na Onet/WP/TVPinfo, a to że jest dobrze wykonana nie będzie się klikać, więc na ten pierwszy temat ktoś napisze, a na drugi już nie... Nawet jeśli Tesla byłaby najlepiej wykonanym autem na świecie, to i tak obiegowa opinia byłaby taka, że jest słaba, bo to się klika. Niestety ludzie najchętniej klikają artykuły walidujace ich przekonania, a a nie prawdziwe i to tworzy skrzywione postrzeganie rzeczywistości.
3. Kiedy gdzieś, w jakimś garażu w PL spaliło się jakieś auto, to obiegowa opinia poszła, że to spalił się EV albo HEV i tak zaczęła się gehenna właścicieli EV o zamontowanie gniazda ładowania w garażu. Teraz nawet mimo tego, że pokazujesz tym durniom ze wspólnot prawdę, to i tak odmawiają montażu punktów ładowania w garażu, bo się boją. Tutaj na forum znajdziesz całą dyskusje na ten temat, a sam "na ładowarce" spotkałem już 3 osoby z tym samym problemem. To bardzo dobrze pokazuje jak jedno zdarzenie może być przełożone na całą klasę samochodów i spowodować zmniejszenie tempa adopcji EV na świecie.
4. Kiedy widzę VW/Skodę/Seata 2.0 TDI, to zastanawia mnie jakim trzeba być człowiekiem żeby wyciągnąć z kieszeni pieniądze i zapłacić komuś za takie auto, kiedy każdy na świecie powinien wiedzieć jaki to silnik i jak bardzo jego producent oszukiwał nie tylko swoich klientów, ale też wszystkich ludzi stojących za nim w korku. Dlatego sam nie kupię nigdy żadnego auta produkowanego przez grupę VW, bo uważam, że oszustwo przez nich stosowane było systemowe i wiedział o nim każdy wysoko postawiony manager w tej firmie. Nawet gdyby mieli najlepsze EV, najdokładniejsze spasowanie, najlepszy lakier i oklejone z fabryki progi, to w dupie ich mam - mogą zdechnąć. Dlatego, że za każdym razem jak jadę po mieście i widzę chmurę dymu z rury wydechowej przede mną, to zastanawiam się czy kierowca tego auta cieszy się z lakieru, kiedy ja się tutaj duszę tym smrodem i moje życie się skraca o kolejne minuty/sekundy.

Podsumowując dlatego ja ze swoim dobrze spasowanym egzemplarzem będę się chwalił tak samo mocno, albo i mocniej niż Ty będziesz głośno narzekał na swój. Wynikiem mojego krzyku będzie większa ilość EV w tym cuchnącym starym dieslem kraju, a Twojego krzyku niestety w jakimś procencie większa ilość TDI.
Ale producent ma poprawić jakość, bo w Chinach to się udało, w czym jest problem we Freemont?
To tylko przełoży na brak argumentów przeciwników Tesli dlaczego kupili VW a nie Teslę w tych samych pieniądzach...
PS: Arteon R z brakującymi do Tesli opcjami kosztuje jak TM3P, a osiągami odstaje. Golf R podobnie z ceną ale ma dobre przyspieszenie, natomiast jest mniejszym samochodem...
 

Michał spod Krakowa

Pionier e-mobilności
Ja tam jestem wdzięczny @supczinskib za to, że napisał jak jest, rozumiem, że może dla niektórych to jest dalekie od obiektywizmu, bo mała próbka, bo sami znają kogoś kto nie ma tylu problemów itd, [...]

To przerzucanie się pt. "ej, nie masz racji, bo u mnie jest OK" i "przecież to niemiarodajne" nie ma tutaj zastosowania. Całkowicie kupuję to co kolega próbuje już na czwartej stronie tego wątku cierpliwie wytłumaczyć. Muszę też przyznać, że szanuję z jakim spokojem to robi ;)
[...]
Nie koloryzujmy, nie generalizujmy ani w jedną ani w drugą stronę

Wskazywanie bezproblemowych egzemplarzy nie ma na celu dyskredytowania opinii kogokolwiek o własnym samochodzie. Chodzi o zaprzeczenie tezie, jakoby wszystkie Tesle miały liczne wady.
 

newbe

Posiadacz elektryka
Wskazywanie bezproblemowych egzemplarzy nie ma na celu dyskredytowania opinii kogokolwiek o własnym samochodzie. Chodzi o zaprzeczenie tezie, jakoby wszystkie Tesle miały liczne wady.
Poniedziałkowe egzemplarze pomoc mają więcej wad :)
System kontroli jakości do bani, i chyba w Kalifornii niema jak wymusić dobrą jakość na pracowników (albo nie chcą), dlatego budują fabrykę w Teksasie.
 

Mario W

Zadomawiam się
Widzisz, jesteś w błędzie, ja się wcale nie przejmuję, jestem spokojny i dobrze sypiam, nieraz nawet z żoną :) Większości problemów pozbyłem się we własnym zakresie. Ale nie może być tak, że będziemy tylko poklepywać się po plecach i mówić, że te samochody są super, problemy to już przeszłość, a nawet jeśli się pojawiają to jest to mały procent wszystkich sprzedawanych, a usterki są bez problemów usuwane od ręki w ramach gwarancji przez serwis mobilny, ponieważ jest to nie w prządku wobec tych, którzy tutaj wchodzą, aby podjąć decyzję, czy warto wydać na ten samochód pieniądze życia. Ja natomiast będę sobie dalej jeździł moim samochodem, jeśli oczywiście pozwolisz? :)
Bardzo się cieszę z Twojej decyzji. Widać błędnie przyjąłem, że jesteś omal na skraju załamania :(
 

nolaan

Zadomawiam się
No i super! @vwir przez to, że był świadomy niedoróbek nie wybrał Tesli tylko inny EV i jest szczęśliwy, a @Michal wybrał Teslę, mimo tego i jest równie zadowolony, jak widać możemy się pięknie różnić :) Dzięki takim wątkom można świadomie wybrać, dla każdego co innego jest ważne, jedni będą się kłaść i szukać dziur, inni jak @Bronek nie zauważą tego pod warstwą brudu sprzed miesiąca :D

Inna sprawa, że jeśli faktycznie jest tak, że występują (często/czasem/raz na jakiś czas -- nie chcę się kłócić i wchodzić w grupy reprezentatywne :) określone niedoróbki to fajnie/zgodnie z prawem/uczciwie jakby Tesla je naprawiała przed oddaniem samochodu. Im żyłka nie strzeli, a konsumenci by byli zdecydowanie bardziej zadowoleni.

Kolega @Michal może się ze mną nie zgodzić, ale uważam, że to jest systemowa nieuczciwość Tesli, że w taki a nie inny sposób są rozwiązywane kwestie usterkowe. Ktoś odpalił Excela i zdecydował "dobra, dajmy tam na Polskę 2x mniej ludzi, wtedy się lepiej zepnie marżowość". Przedmiot sprawy jest mniejszego kalibru niż w przypadku VW (tam chodziło o ludzie życie, a nie estetykę -- upraszczając), ale mechanizm jest niestety ten sam.
 

gim-kg

Pionier e-mobilności
Na wstępie chciałbym zaznaczy, że nie jestem sfrustrowany, zdenerwowany, nie przejmuję się tym wszystkim jakoś specjalnie...
No nie wiem, odnoszę inne wrażenie i myślę, że nie tylko ja. Sam tytuł tego posta na to wskazuje. Czy jakoś jest naprawdę skandaliczna? Właśnie takie posty jak twój kreują błędny obraz: „Obecnie uważam, że nie ma samochodu, który nie ma jakichś poważnych problemów z jakością. W zasadzie można być pewnym, że decydując się na zakup otrzymamy auto fabrycznie uszkodzone.” Jeżeli sprowadzisz wszystkie usterki zauważone przez użytkowników do jednego egzemplarza (takie jest pierwsze wrażenie czytając twój pierwszy post) to wygląda to naprawdę przerażająco. Dodatkowo kolejny post z klapą bagażnika. Weź pod uwagę, że to samochód amerykański i oni inaczej niż europejczycy a tym bardziej japończycy podchodzą do jakości. Widziałeś jakość wykonania Hammera H2?
Na dobrą jakość musimy poczekać aż samochody będą zjeżdżać z Berlina.

Do dzisiaj serwis mobilny nie przyjechał, nikt nie zadzwonił. Tak to wygląda. Drzwi wyregulowałem sam, na podstawie jakiegoś hiszpańskiego przewodnika, a gniazdo naprawiło się samoistnie po około miesiąc.
A może gniazdo naprawili przez OTA? Kupiłeś samochód od firmy która dopiero co wchodzi na polski rynek, wiedząc o tym, że serwis jest jeden na całą Polskę. Potem piszesz, że twój czas jest zbyt cenny aby jechać do serwisu i stracić cały dzień. Czy kupując samochód innej marki też nie miał byś czasu? Pewnie serwis byłby bliżej i mniej by to „bolało”. Ja mam do serwisu w Warszawie ponad 500 km w jedną stronę. Wiedziałem w co się pakuje. Serwis mobilny też kuleje. Na całym świecie jest ograniczony obszarem, tylko w Polsce chłopaki się starają i jadą dalej, jeżeli uzbiera się więcej interwencji w danym regionie. Wskaż mi innego producenta (wyłączając marki ekskluzywne) który ma serwis mobilny. W większości serwisów samochodowych nie dostaniesz nawet samochodu zastępczego, bo akurat nie ma. Wracając do moich przygód z Mercedesem (jeszcze raz przypominam - marka premium) po jednym z serwisów wydano mojej żonie samochód z pieczątką na zleceniu jak poniżej. Do wymiany były klocki i tarcze hamulcowe, oraz elementy zawieszenia których nie mieli na stanie. Wydano klientowi/kobiecie samochód z serwisu z taką adnotacją. Także to że 6 tygodni czekasz na serwis do regulacji drzwi to pikuś. Poza tym wszyscy producenci samochodów, zmuszają klientów do wizyt przynajmniej raz w roku w serwisie. Nawet robią to w przypadku BEV, choć wiadomo że nie ma tam co serwisować, ale tam mogą sprawdzić samochód i podjąć jakieś działania gdyby było coś nie tak. W Tesli jest inaczej, nie masz obowiązkowych przeglądów. Niestety wiąże się to z tym, że usterki trzeba znaleźć i zgłaszać samemu. Stąd tyle tego jest. Oczywiście możesz sobie pojechać do serwisu raz na rok jeżeli chcesz.
Nie wierze, że nie zdawałeś sobie z tego sprawy. Sam zakup, serwis i użytkowanie Tesli jest inny niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. To jest to co przyciąga klientów jak magnes.
Zauważ, że jakby nie kolega, któremu spadła farba z progów i temat nagłośnił, a potem ten sam temat na podstawie naszych treści nagłośnił Elektrowóz i jeszcze jeden człowiek na FB, gdyby nie ja, to postronna osoba, która szuka informacji na temat tego samochodu mogłaby mieć wypaczone wyobrażenie o jego jakości, ponieważ posiłkowałaby się stroną producenta
Myślę, że jak ktoś będzie chciał znaleźć informacje na temat danego samochodu przed zakupem, to znajdzie nie tylko na stronie producenta. Wystarczy tylko spytać Google. Nie przykręcone lampy? Przecież wcześniej brakowało śrub w zawieszeniu. Napewno o tym czytałeś, a i tak zdecydowałeś się zakupić ten samochód. Wracając do farby na progach, zobacz jaki jest progress. Przyjechał serwis, zrobił dokumentację, problem znają i będą starać się go rozwiązać. Cześć osób postanowiła okleić progi folią tak jak ty. Ja tego nie zrobiłem (choć nie widać u mnie ubytków) z dwóch powodów. Po pierwsze, oklejenie nie rozwiązuje sprawy, bo to lakier nie trzyma się podkładu. To tak jakbyś malował na rdzę (wiem coś o tym), tylko ukrywasz problem a nie rozwiązujesz go. Oklejenie może zapobiec uszkodzeniu mechanicznemu lakieru a tu jest inny problem. Po drugie, oklejając próg, pozbyłeś się możliwości usunięcia tej usterki poprzez naprawę gwarancyjną lub dochodzenia swoich praw z tytułu rękojmi.
Wskaż mi producenta który nie miał problemów z wyprodukowanymi przez siebie samochodami. U mnie też są wady, krzywo spasowany zderzak, uszkodzony fotela pasażera, czy uszkodzona uszczelka tylnych drzwi. To zgłosiłem przy odbiorze, ale byłem na to gotowy. Później zauważyłem skazę na poduszce kierownicy, skazę na lusterku wewnętrznym i uszczerbioną szybę dachu. Wszystko zgłosiłem mailem do serwisu. Dostałem potwierdzenie, że poduszka i lusterko zostaną wymienione. Szybę w dachu muszą zobaczyć osobiście, bo słabo to widać na zdjęciu. Nawet dzwonili do mnie, aby umówić się na usunięcie usterek, ale z powodów zawodowych przełożyłem to na sierpień. Ty wybrałeś inną drogę, naprawianie usterek samemu i czujesz się oszukany. Ja uważam, że od tego jest gwarancja. Chyba tylko użytkownicy Tesli zalecają odbiór samochodu z check listą. Nie spotkałem się z czymś takim w innych markach.
Wybierając Teslę zrobiłem to z pełną świadomością. Przejrzałem internet i wiedziałem czego mogę się spodziewać. Jakość materiałów zaskoczyła mnie pozytywnie. Spodziewałem się czegoś gorszego. Wybrałem Teslę ze względu na technologię. Większość producentów dopiero zaczyna z BEV, a ja nie chciałbym aby ktoś testował to na mnie. Uważam, że Tesla ma już na tyle sprawdzony napęd EV, że można im zaufać, choć nie ukrywam, że zmartwiło mnie wyposażenie mojego egzemplarza w baterie LG. Poza tym software jest w miarę dopracowany i cały czas udoskonalany, a aktualizacje OTA to chyba największy jego plus. A jakość wykonania.... napewno nie jest skandaliczna.
 

Attachments

  • ED420982-B0C8-4CFA-8AA8-24F0CA7BEFDE.jpeg
    ED420982-B0C8-4CFA-8AA8-24F0CA7BEFDE.jpeg
    69,2 KB · Liczba wyświetleń: 95

gim-kg

Pionier e-mobilności
... Tesla je naprawiała przed oddaniem samochodu. Im żyłka nie strzeli, a konsumenci by byli zdecydowanie bardziej zadowoleni.

Kolega @Michal może się ze mną nie zgodzić, ale uważam, że to jest systemowa nieuczciwość Tesli, że w taki a nie inny sposób są rozwiązywane kwestie usterkowe. Ktoś odpalił Excela i zdecydował "dobra, dajmy tam na Polskę 2x mniej ludzi, wtedy się lepiej zepnie marżowość". Przedmiot sprawy jest mniejszego kalibru niż w przypadku VW (tam chodziło o ludzie życie, a nie estetykę -- upraszczając), ale mechanizm jest niestety ten sam.
Oni dopiero oficjalnie pod koniec zeszłego roku weszli na rynek Polski. Jak to w Tesli wszystko na wariackich papierach. Poprawiali co się dało, stąd obicia lakieru na zawiasach drzwi czy nakrętkach śrub. Nawet ludzie byli dodatkowi pozatrudniani. Gdyby tego nie robili to dopiero byłaby skandaliczna jakość. Niestety presja końca kwartału, nacisk klientów na szybkie wydanie i małe moce przerobowe zbierają żniwo.
Myślę, że nie docenili rynku. Pewnie nie spodziewali się takiego zainteresowania w biednej Polsce. Stąd te podwyżki, których moim zdaniem jeszcze nie koniec. Wszystko zależy od tego ile samochodów zamówiono w Q2.2021.
 
Top