JareG
Pionier e-mobilności
Ja się wyniosłem z miasta pod las, a potem dalej, do lasu. Nikomu nie przeszkadzam, a futrzaki mają spokój.Aby nie śmiecić w innych miejscach to napiszę w swoim śmietniku. Chinook był z nami od początku i można powiedzieć że podporządkowaliśmy nasze życie pod niego. Dużo zyskaliśmy mając go przy sobie, ale teraz z perspektywy czasu, napiszę że był to z naszej strony egoizm. Jak widzę psa w mieście to widzę nas, nasze zachowanie niezbyt tolerancyjne dla innych którzy niekoniecznie pałali miłością do zwierząt.
W moim przypadku rozwiązanie nazywa się Dom Tymczasowy/Stały albo adopcja. Co jakiś czas znajome z fundacji proszą mnie o zajęcie się jakimś biedakiem zazwyczaj w poważnym wieku.. i najczęściej już u mnie zostaje. Ostatnio znajomy wet poprosiła mnie o wzięcie jednego malamuta na tzw. dożycie.. i się okazało, że jeszcze sobie pożyjeNie wiem jak sobie poradzić z obecną sytuacją bo tak zrównoważonego członka rodziny ciężko zastąpić. Patrząc na śliczne szczeniaczki, ja niestety widzę ich koniec, nawet jeżeli będzie to naturalny koniec, z tym się ciężko pogodzić.
Pozdrawiam