To słuszny argument, ale kto jest CEO Tesli ma minimalne znaczenie, bo Elon zarabia na akcjach, których ma 13% (o ile dobrze pamiętam). Więc nic nie zmieni, gdy nie będzie tym CEO (a raczej zyska bardziej, bo akcje pójdą w górę).
Analogicznie kto ma akcje niemieckich marek? Między innymi rodziny SSmanów, które w przeciwieństwie do Elona wiedzą, że należy siedzieć cicho.
Z dekadę temu przeczytałem mocny artykuł w ultralewicowej (albo kawiorowo-lewicowej) Krytyce Politycznej o ukrytym państwie nazistowskim w Niemczech. To największy sukces Niemiec, że nam się wydaje, że tego tam nie ma. A to wysiłek Niemiec, żeby tego nie pokazywać na zewnątrz. I ja też na to się nabierałem.
Jeżdżenie samochodem jest obiektywnie moralnie złe. Tylko o tym na forum motoryzacyjnym niewiele osób napisze. I tu jest dobry dylemat, czy w ogóle taki kupować, a może pracować zdalnie i świat ogarniać rowerem. Ja kupuję samochody dla frajdy/wygody żony, której nie chce się iść w obcasie na przystanek/nosić butów na zmianę, bo chce dobrze wyglądać w pracy. Teslę widzę, że będę ładować co 2/3 tygodnie (bo tyle wystarczy żonie). Ale jest to tak świetny samochód (daje doświadczenie z obcowaniem czymś z przyszłości), że nie mogę o nim nie wspomnieć, gdy ludzie mają dylematy.
A że ludzie są świetnie sterowalni i teraz poszedł hejt na teslę, jako markę, zamiast np. na znacznie bliższe ludziom nierozwiązane przez rządzących problemy, to oczywiste. I też boję się aktów wandalizmu.
Ford Explorer to numer 1 z nie-tesli, jaki rozważałem i gratuluję wszystkim wyboru. Ale warto się przejechać teslą, żeby wybór podjąć świadomie. I zobaczyć, co się traci.