Norwegia to doskonały przykład właściwego zarządzania - zachowuje się jak dealer narkotyków, który sprzedaje ale sam nie bierze, bo wie że to proszenie się o kłopoty.Największym problemem jest Polska mentalność . Ja mam pod drewnianym domem 2 elektryki i każdego dnia używam ładowarki ( nie korzystam z gniazdka). Koszt zakupu jest wysoki natomiast eksploatacja i związane z nią poniesione koszty to w moim przypadku 1/4 kosztów związanych z utrzymaniem spalinowego, a frajda z jazdy bezcenna😀a spontanicznie to radzę zaopatrzyć się w uniform sapera jak zawitasz kiedyś do Norwegii, bo tu co 3 auto to elektryk a co 2 to tesla😉 na szczęścia tu nie ma takiego swirowania i nie patrzą na ciebie jak na potencjalne zagrozenie.Polecam spróbować i pozdrawiam.
Dzięki temu zostaje więcej na eksport
PS. Wg mnie to też kwestia silnego zwalczania dezinformacji, u nas w mediach płonące elektryki to temat nr jeden i nikt nie raczy tego dementować, a w Norwegii jak Toyota puszczała swoje oszczercze reklamy o elektrykach to dostała karę i zakaz emisji.