Ale to w Tesli mamy 24h na zgłoszenie usterek, w innych markach i kontrola jakości jest lepsza i odbiór spokojniejszy.
Masz te 24 godziny na zgłoszenie rys itd. W innych markach masz na to 0 godzin. Uważam, że wokół Tesli zrobiła się jakaś dziwna aura rozbuchanych oczekiwań i czasami dziwnych żali w internetach. Czasami w ekstremalnych formach zresztą. Samochód, jak każdy inny. Osobiście popatrzyłem sobie na około, czy wszystko jest OK (w sensie czy nie spadł z lawety, nie czy gdzieś tam nie została rysa od kurzy na lakierze), czy wszystko jest z grubsza całe w środku. Jakieś spasowania, trzeszczenia, telepania - od tego jest gwarancja i jak do tej pory mam całkiem pozytywne wrażenia. Jeżeli cię to uspokoi to bierz "fachowca". Moim zdaniem to taka część Teslowego VooDoo, podobnie jak "szkolenia z używania EV". Z zastrzeżeniem, że nie wiem jaka sytuacja była np. 3 lata temu.
W domku w górach na dziś dzień mamy prawie 4 pełne baterie do wykorzystania z fotowoltaiki, albo przepadną.
Jeżeli bywasz tam regularnie (a pewnie bywasz, bo to twój domek), to nie szukaj najtańszej cegły, tylko przyzwoitej 3f 16A (11kW), żeby z tego słońca skorzystać jak jest go nadmiar. Przejściówka na zwykłe gniazdo, to żaden problem i w dość śmieszny koszt. Oczywiście jeżeli nie wybierzesz szwajcarskiej top technologii w obudowie z "lotniczego aluminium" i innymi głupotami. Ostatnio modne było tutaj Habu, ale to już poszukaj na forum. Tanio w tym wypadku nie było. Przejściówka to gniazdo przedłużaczowe "mała siła", porządna wtyczka 230V (obie hermetyczne) i 50cm przewodu 3x 4mm2 i powiedzmy 20 minut pracy dla domorosłego elektryka. Takich przejściówek możesz sobie zrobić ile chcesz, na co chcesz za bardzo skromną kasę Tej cegły niegdyś dodawanej a aktualnie nie dodawanej do samochodu nie masz co żałować. Nie twój przypadek użycia.
Temat rzeka. Przyznaję, że wiele sobie po Highlandzie obiecywałem w tej gestii, bo podwójne szyby i brak silnika spalinowego robiącego hałas + cichsze opony michelin
IMO - ktoś się spodziewał, że będzie bezgłośnie, a jest jedynie cicho. Silnika nie słychać. Odgłosów z zewnątrz nie słychać. Koła słychać, czasami nawet dość głośno, zależy od prędkości ty rodzaju asfaltu na drodze. Można spokojnie rozmawiać nie podnosząc głosu. Jest dużo ciszej niż w dowolnym kompakcie, jest głośniej niż w wyższych modelach premium. Oceny audio się nie podejmuję, bo słucham głównie audiobooków.
Mi RWD w chill okazał się za szybki mimo starania się delikatnego dotykania gazu, a ludzie od LR piszą, że nie używają w ogóle chill, a ich rodziny nie narzekają.
Stawiam na odruch ze spalinowego. Tam po jakimś czasie masz już wyrobiony nawych wciskania gazu do np. 1/3, silnik zaczyna mruczeć, moment napędowy na kołach rośnie powoli, w miarę jak silnik wchodzi na obroty. W EV i to dowolnym, jak machniesz gazem (nie głęboko, ale szybko), to pasażer walnie głową w zagłówek, bo skoro nacisnąłeś 1/3 gazu, to chcesz tyle przyśpieszenia i je dostajesz natychmiast. W dodatku pasażer nie usłyszy silnika przygotowującego się do dania w palnik i nie usztywni karku. To nawet nie jest kwestia wartości nominalnych tych przyśpieszeń, ale tego, że biorą pasażerów z zaskoczenia. Kierowca wiadomo - ma prościej, bo kontroluje to co się dzieje. Wystarczy zmienić nawyk na wolne wciskanie gazu i możesz ruszać wolno, szybko. Zdecydowanie nie jest to spalinowy tryb sport, gdzie faktycznie gaz jest w pozycji przyśpieszanie/hamowanie bez stanu utrzymania prędkości. Tryb chill, to taka emulacja spalinowego napędu. Moc rośnie tam stopniowo. Podobnie z hamowaniem rekuperacją. Nikt nie każe puszczać całkowicie gazu, jeżeli chcesz łagodnie zmniejszać prędkość. Oczywiście trzeba się tego nauczyć.
Przecież model 2 to miała być konkurencja dla ID.3 / Borna, a tam baterie 77kW nawet wkładają. Więc teoria o mniejszej baterii w takim samochodzie nie trzyma się kupy.
Raczej potwierdzona. Podobna bateria, podobna cena, mniejszy samochód. Małe EV w tej chwili są trochę jak Mini - kasa nie ma większego znaczenia, ale koniecznie chcę mniejszy samochód. Jest na to jakiś tam popyt, ale większość klientów jednak woli dosłownie widzieć za co płaci.